"" – Latarnik2.0 Podoba się?

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Zwiedzanie z aplikacją Goggles i Xperią X10 oraz wiele innych możliwości

O tym jak rozszerzona rzeczywistość, kompas elektroniczny, GPS, internet mobilny, akcelerometr i przede wszystkim Xperia X10 pomagają turystom już napisałem. W dzisiejszym odcinku test Google Goggles - darmowej aplikacji, którą można pobrać z Android Market. Służy ona do rozpoznawania przeróżnych obiektów: od okładek książek przez budynki i dzieła sztuki, ale tak na prawdę to my możemy poszukiwać dla niej nowych zastosowań i to jest najzabawniejsze.

Zrobiłem kilka testów na podstawie zdjęć z Paryża i muszę powiedzieć, że możliwości są bardzo duże. Jesteśmy przed jakimś zabytkiem i szukamy dodatkowych informacji na jego temat. Robimy mu zdjęcie telefonem Xperia X10 a następnie na podstawie silnika wyszukiwawczego Google mamy informacje na jego temat. Mamy także jego lokalizację na mapie Google Maps. Przydatne gdybyśmy się zgubili lub gdybyśmy szukali jakiegoś obiektu z przewodnika. Skanujemy z niego zdjęcie i już mamy na mapie jego lokalizację. To niesamowite jak różnego rodzaju usługi Google przenikają się wzajemnie i spotykają się w systemie operacyjnym Android OS i w telefonie Xperia X10.

Na początek łatwizna. Budowlą wyżej Google Goggles jest reklamowany. Działa.




Myślałem, że Google Goggles będzie miał problemy z Louvrem, wszak to miejsce jest podobne do piramid w Egipcie.



Notre-Dame rozpoznany od dość nietypowej strony. Google Goggles nie miał z tym problemu.

Wszystkie testy wyżej były robione na podstawie zdjęć.Generalnie polecam to rozwiązanie jako wsparcie turystycznych wojaży.

Google Goggles jest oceanem możliwości. Dodatkową funkcją tej aplikacji  jest rozpoznawanie tekstu - dzięki temu można np. skanować wizytówki i przetwarzać je na odpowiednie dane. Po takim skanowaniu z poziomu aplikacji można wykonywać telefon  do tej osoby jednym tapnięciem.. Można także na podstawie takiego skanu dodawać nowe kontakty. Przetestowane, to działa!

Goggles tłumaczy rumuńskie kolędy
Ponadto funkcji rozpoznawania tekstu oraz Google Translatora możemy użyć do tłumaczeń na podstawie skanu dokumentu wykonanego przy użyciu naszej Xperii X10 oraz Google Goggles. W teście użyłem tekstu rumuńskiej kolędy Am plecat sa colindam (Domn, Domn sa-naltam)". Aplikacja Google Goggles rozpoznała z fotografii tekst, sama określiła w jakim języku jest on napisany i dokonała wyszukania tekstu w Google. Następnie jednym tapnięciem na ekranie Xperii X10 otworzony został Google Translator, który przetłumaczył tekst.

Ta sama aplikacja może służyć do wyszukiwania znaków handlowych firm oraz kodów paskowych. O skanerach kodów paskowych już pisałem.

Google Goggles to także świetna zabawa ponieważ aplikacja nawet jak nie rozpozna danego obiektu, to  i tak stara się coś maksymalnie podobnego przypasować.




Google Goggles  kompletnie nie radzi sobie z twarzami i to jest najzabawniejsze. Aplikacja nie miała oferować takiej funkcjonalności. Nie będę już pisał do czego zostali porównani moi znajomi  oraz ja sam - sami się pobawcie. Bardzo dużo śmiechu zwłaszcza podczas imprezy. Gwarantuje, że Xperia X10 podaruje wam wasze 5 minut :  - )
Google Goggles słusznie rozpoznał na podstawie czego zrobiłem swoje zdjęcie profilowe
Kozaczek Bejbika został rozpoznany jako niezidentyfikowany amerykański polityk (?). Na prawdę nie wiem co to za powiązania...
Z prawej obraz "Grecja" pędzla mojej babci. Aplikacja Google Goggles uznała, że jest on bardzo podobny do obrazu Arthura Meliville "Moulin Rouge". Pewne podobieństwo, przynajmniej kolorystyczne, jest widoczne.
Morskie oko mojej babci podobne do Ostatniej wieczerzy Leonardo da Vinci. Kod da Vinci i kod programistów Google Goggles w dziwnej konfrontacji daje dziwne rezultaty. Zdjęcie Morskiego oka ze ściany ciężko było zrobić.


Docelowo technologia Google Goggles ma rozpoznawać przeróżne obiekty: rośliny, zwierzęta, pożywienie, przedmioty, czy nawet na podstawie zdjęcia sugerować najlepsze posunięcie w szachach! Wczoraj podczas urodzin rozmawiałem na ten temat ze studentem politechniki, który na Erasmusie w Holandii buduje  właśnie  robota, który sam ma się opiekować chorymi w szpitalu. Maszyna miałaby na podstawie komendy głosowej sama rozpoznać i przynieść jakiś przedmiot. Rozmowa przerodziła się wtedy w futurystyczną dysputę o świecie, który powoli staje się już realny. Doszliśmy wtedy do wniosku, że globalny system rozpoznawania obiektów musiałby być wspomagany przez społeczność internetu. Dajmy na to, że dany obiekt przez X% populacji na zdjęciach został podpisany jako Wieża Eiffla. Wtedy algorytm indeksujący musiałby powiązać tę nazwę z konkretnym obiektem i w jakiś sposób dokonać uśrednienia wizerunku ponieważ zdjęcia są wykonywane z różnych perspektyw. Generalnie, jak zresztą widać wyżej, takie technologie już istnieją.

Przyszłość dzieje się na naszych oczach, każdego dnia mam ją we własnej kieszeni. "Cyberpunk is now"


Brak komentarzy: