"" – Latarnik2.0 Podoba się?

niedziela, 9 stycznia 2011

Kilka rzeczy, które można zrobić z telefonem Xperia X10 w samolocie i na lotnisku

W samolocie trzeba zacząć od włączenia w telefonie Xperia X10 trybu samolotowego. Po pierwsze załoga nie powinna się burzyć, że narażamy instrumenty pokładowe na zakłócenia, po drugie bateria nie będzie się tak szybko rozładowywać. Telefon, który jest poza siecią telefonii komórkowej, zaczyna intensywnie szukać kontaktu z nadajnikami. Przez to bateria rozładuje się na prawdę szybko.

Co ciekawego można zrobić z Xperią X10 w samolocie? Każdy z pewnością ma na to pytanie własną odpowiedź.

Air Control

Pamiętacie może "Zmęczenie materiału" z młodziutką Angeliną Joli? Film o kontrolerach lotów ich życiu oraz niebezpiecznej rywalizacji. Zastanawialiście się kiedyś jak to jest być kontrolerem lotów na lotnisku i mieć w swoich rękach dziesiątki tysięcy istnień ludzkich każdego dnia? Gra Air Control dostarcza właśnie takich wrażeń. Siedzimy w wierzy kontroli lotów a niebo należy do nas. Jest to po Angry Birds jedna z bardziej wciągających gier zręcznościowych w jakie miałem przyjemność grać do tej pory na SE Xperia X10. Mechanika Air Control jest bardzo prosta. Mamy kilka pasów na lotnisku i nadlatujące maszyny różnego rodzaju: od helikopterów, przez małe samoloty cywilne po odrzutowce. Wszystkie je musimy bezpiecznie sprowadzić na ziemię. Zabawne, że podczas tej gry w kontroli lotów na prawdę ktoś robi to samo bezpiecznie prowadząc nasz prawdziwy samolot. My za to prowadzimy samoloty palcem po ekranie. Każda z tych jednostek wirtualnych  porusza się z inną prędkością i wymaga innego pasa lądowania co komplikuje sprawę. Moją strategią jest zataczanie kręgów odwrotnie do wskazówek zegara, tak, aby minimalnie krzyżować trasy. W ten sposób wszystkie maszyny poruszają się w tym samym kierunku. Najlepiej też, aby dane kręgi należały do maszyn o takiej samej prędkości i zmierzające do tego samego punktu przeznaczenia.



Kiedy na ekranie Xperii X10 mamy kilkanaście jednostek w powietrzu możemy poczuć prawdziwe emocje. Dodatkowo zabawniej jest, kiedy gra się w samolocie. "Zmęczenie materiału" odczuwa zarówno gracz jak i bardziej wrażliwi pasażerowie obok. A kiedy zbliżamy się do pobicia własnego rekordu... Wtedy emocje sięgają zenitu. Mój wynik to 98 sprowadzonych na ziemię maszyn. Potraficie zrobić lepszy użytek z Xperii X10? Im większy ekran, tym gra się łatwiej. 4" wyświetlacz Xperii dostarcza sporej "powierzchni roboczej" i ekstremalnych emocji.

Grafika jest prosta, wręcz symboliczna. Podobnie jak mechanika rozgrywki. To bardzo dobrze - w Air Control liczy się przede wszystkim pomysł oraz grywalność. Swoje własne wyniki można skonfrontować z osiągnięciami graczy na całym świecie dzięki rankingowi online.

Ze względu na święta od razu skojarzyły mi się sceny ze Szklanej pułapki II. Gra Air Control wciąga i dostarcza sporej dawki adrenaliny. Wcale nie trzeba być na pokładzie samolotu, aby poczuć ten klimat.

Winds of Steel

Skoro mowa o wrażliwych pasażerach i grach związanych z lataniem, to dodatkowych emocji mogą dostarczać tytuły, które wykorzystują akcelerometr. Starty oraz lądowania  samolotu wpływa na grę, dlatego można odkryć coś nowego i ekscytującego w znanym już tytule. Sterując wirtualną maszyną trzeba brać poprawkę na położenie prawdziwego samolotu względem ziemi.


Dodatkowo bycie zestrzelonym będąc na pokładzie samolotu to nowy wymiar emocji. Wind of Steel jest grą, której podstawową wersję można pobrać za darmo z Android Market. Za podstawowe poziomy nie zapłacimy nawet złamanego "lejo-centa". Za kolejne poziomy trzeba będzie już zapłacić. Daje to także możliwość wzięcia udziału w kampanii po stronie Amerykanów.

Wcielamy się w japońskiego pilota nie koniecznie kamikaze i strzelamy do Amerykanów. Oczywiście zaczynamy od ataku na Pearl Harbor, który miał miejsce 7 grudnia 1941 roku.

Akcelerometr telefonu Xperia X10 staje się wirtualnym sterem myśliwca bombardującego. Strzelamy, z karabinów maszynowych zrzucamy bomby a to wszystko w niezłej grafice 3D. Nie jest ona jednak powalająca. W szczególności jeżeli chodzi o obiekty naziemne można zauważyć mała dbałość o detale. Możemy ponadto wykonywać pętle  i beczki: te manewry pomagają zgubić ogon oraz unikać ognia nieprzyjaciela. Sterowanie akcelerometrem dostarcza dużo zabawy, ale sprawia także, że bardzo ciężko nagrywać filmy typu gameplay.


Wind of Steel nie należy traktować jako symulatora. Jest to typowa zręcznościówka, która ma uproszczoną fizykę. Robiąc np. beczkę w lewo, możemy jednocześnie skręcać w prawo. Sam fakt zrobienia tego manewru owocuje tym, że przeciwnicy nie są już w stanie nas trafić. Z pewnością takich uproszczeń aerodynamiki jest w tej grze jeszcze parę, ale nie psuje to zabawy jeżeli jesteśmy nastawieni na zręcznościową formę rozgrywki.

Zdjęcia i wideo

Można także pokazać jak wygląda niebo robiąc zdjęcia lub nagrywając filmy.

Zaśnieżony Kluż pod skrzydłami Wizza
Kluż widziany z samolotu
Pod Bolonią we Włoszech





Pisanie

Lubię wykorzystywać czas spędzony w samolocie na dwa sposoby: spanie lub pracowanie. To pierwsze, ze względu na niewielką przestrzeń życiową w Wizzach,  nie jest zbyt wygodne. To drugie także nie było: 16" laptop na kolanach w samolocie? A do tego mój notebook potrafi obecnie pracować na baterie tylko 30 minut z czego ponad 10 zajmuje mu uruchamianie się. Ten tekst był prawie cały pisany na Xperii X10 w samolocie i na lotnisku w notatniku Muszę przyznać, że nie sądziłem, że będzie mi się chciało go skończyć podczas lotu z Kluż Napoca do Bolonii. Po powrocie musiałem zrobić jedynie korektę, poprawić literówki i zająć się nagraniem filmów. 4" wyświetlacz telefonu Xperia X10 sprawił się dobrze. Klawiatura wirtualna jest na tyle duża, że można to robić całkiem sprawnie mając nawet sporej wielkości paluchy. Po chwili przyzwyczajania się liczba pomyłek spada do bardzo śladowych ilości. Lubię oszczędzać czas i wykorzystywać go na tyle produktywnie, na ile to jest tylko możliwe. Technologie mobilne dają mi taką możliwość z czego jestem bardzo zadowolony. Biuro można zabrać do kieszeni.

To oczywiście tylko nieliczne przykłady tego co można zrobić z Xperią X10 w samolocie. A wy jakie macie pomysły i doświadczenia?

P.S
Siedząc na lotnisku pod Bolonią i czekając na Wizza do Warszawy poczułem się prawie jak bohater filmu Terminal. Może trochę przesadzam, spędziłem tutaj "tylko" 12 godzin. Na tym lotnisku na prawdę nic nie ma. Za to Xperia X10 towarzyszyła mi i dostarczała rozrywki. Zaliczyłem tu kilka poziomów w Hero of Sparta, ale o tym w następnych wpisach. Xperia X10 intensywnie eksploatowana potrzebuje być karmiona. A co jeżeli do jedynego źródełka podłączona jest lotniskowa bożonarodzeniowa choinka? Cóż, nie pytajcie.
R.

Brak komentarzy: