"Jeszcze mniej chodników, jeszcze więcej kabli" - tak w
telegraficznym skrócie opisałem Bukareszt moim
znajomym z Cluj-Napoca.
Rumunia jest krajem ogromnych kontrastów. Do tej pory zdjęcia pochodziły z ładnych i ciekawych miejsc, ale przez 1,5 roku zebrało się także mnóstwo bardziej stereotypowych fotek tego kraju.
- Zdjęcia z Sybin, test trybu plaża/śnieg
- Zdjęcia z Braszowa, wizyta u Draculi
- Turda Salina - kopalnia soli, zdjęcia w trudnych warunkach oświetleniowych
- Święta Bożego Narodzenia w Kluż Napoca
Kiedy przyjechałem pierwszy raz do Bukaresztu i po rozmowie kwalifikacyjnej, chciałem trochę zwiedzić Bukareszt. Zapytałem się ładnie Xperii arc i map Sygic jak najszybciej dotrzeć to pałacu Ceauşescu - drugiego po Pentagonie największego budynku na świecie (btw. mieszkam od niego jedną stację metra i nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego może się wydarzyć...). Xperia wyznaczyła mi drogę, ale to co widziałem...
Pomyślałem sobie, że Bukareszt jest miastem po bombardowaniu.Pranie wiszące w bramie w centrum miasta obok jakiegoś gruzowiska robi wrażenie.
Lipscani: stare miasto, imprezowa dzielnica Bukaresztu
W tym momencie ogromna część Bukaresztu jest rozkopana. Pewnie ma to związek z przystąpieniem Rumunii do UE i strumieniem kasy ze wspólnotowej skarbonki. Problem w tym, że to wszystko będzie pewnie rozkopane jeszcze przez jakieś X lat.
Jak pierwszy raz tutaj przyjechałem pomyślałem sobie, że to miasto jest po bombardowaniu. Coś w tym jest. Lipscani to stare miasto, imprezowa dzielnica Bukaresztu. Rumunia ma w sobie coś z kraju południowego - nocą place i wąskie stare uliczki pełne są ludzi. Tylko, że od przynajmniej pół roku (tyle czasu tutaj jestem) Lipscani jest rozkopana, co jest zabawne.
Wyobraźcie sobie te wszystkie laski, które wystrojone w kozaczkach na szpilkach przemierzają gruzowisko. Właściwie nie musicie.sobie tego wyobrażać, bo nagrałem Xperią film. Za to musicie wiedzieć, że Rumunki potrafią się ubierać.
Lipscani, imprezowa dzielnica Bukaresztu
Chodniki
Bukareszt cierpi na brak chodników. To chyba spisek ekip remontowych i producentów butów. Kiedy znajomi.z Cluj-Napoca zapytali się jak mi.się żyje w Bukareszcie w telegraficznym skrócie napisałem "Bukareszt, jeszcze więcej kabli, jeszcze mniej chodników". Do kabli też przejdziemy, bo jest to najbardziej charakterystyczna rzecz w rumuńskim zurbanizowanym krajobrazie.
Jak to się mawia w Bukareszcie: "Dobrze, że w ogóle jest". Ten chodnik jest w głównej imprezowej dzielnicy, czyli w Lipscani, i pewnie będzie wyglądał tak jeszcze z pół roku |
Nikt nie powiedział, że droga na imprezę w piątek po mega ciężkim tygodniu będzie łatwa i usłana różami |
Ta droga prowadzi na niezłą imprezkę |
Marta nazwała to teleportem do Cluj-Napoca. W Cluj też jest taka dziura w ziemi, tylko, że w Bukareszcie została ona "zabezpieczona" przed wypadkami. |
....Powódź w Cluj-Napoca. Ulice zamieniają się w rwące potoki. . Zdjęcie "udostępnione" przez Martę. |
Psy
Nie sądziłem, że to możliwe, ale pod względem liczby bezpańskich psów Bukareszt pokonał nawet Ateny, gdzie mieszkając 8 miesięcy naoglądałem się dużo różnych scenek.
Obecny prezydent Rumunii wcześniej był burmistrzem Bukaresztu. Jednym z elementów jego programu politycznego było rozwiązanie problemów psów. Jak widać na zdjęciach niżej nie wygrał tej walki.
Pies z Lipscani otwiera nowy rozdział tego wpisu:
Bezpańska psina i dziura w ziemi: bardzo klasyczne zdjęcie w Rumunii |
Raz w bardzo podobnej "psiej" scenerii widziałem siedzącą na schodku pannę młodą w ślubnej sukni z lampką czerwonego wina... |
Psy na naszej ulicy w Cluj-Napoca terroryzowały nas |
Bezpańskie psy patrolują grób nieznanego żołnierza i walczą o strefę wpływów |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz